Jak to lato się już skończyło?
Tyle się działo, już właściwie od maja, że nie zauważyłam jak minęło lato. Tzn. zauważyłam pod koniec sierpnia, że robi się coraz bardziej jesiennie. A zwłaszcza druga połowa września charakteryzowała się taką chłodną deszczową pogodą. Zapamiętam z tego czasu to, że często pojawiały się tęcze, bo opady były najczęściej przelotne i przeplatały się z momentami, kiedy było słonecznie. Co do samego lata to czuję w tym roku mocny niedosyt. Dlatego pojawiają się myśli, że wakacje w przyszłym roku trzeba zaplanować na czerwiec, ewentualnie maj i skorzystać z tych najdłuższych dni w roku. A może by tak pojechać na jakąś wycieczkę zagraniczną? Zobaczymy... Z drugiej strony nie mogę narzekać, bo korzystałam z lata ile się dało. Były rozgrywki tenisa stołowego, piesze wyprawy w miasto (np. Chill out zone), w ogóle było dużo chodzenia, trochę jazdy rowerem i wypady pociągiem na miasto. Było bardzo fajnie. Pierwszy raz byłam na Festiwalu Pierogów, kibicowałam biorącym udział w Business R...