Cała ta jesień

 

    Dzisiaj ostatni dzień jesieni. Jutro przywitamy zimę najkrótszym dniem w roku. Pomyślałam, że być może warto opisać dlaczego lubię jesień i doceniam za pewne rzeczy właściwe tylko dla tej pory roku.

    Wrzesień to chyba mój ulubiony miesiąc jeśli chodzi o planowanie urlopu. Wrzesień był naprawdę aktywnym miesiącem w tym roku. Na przykład pierwszego dnia jesieni wybrałam się na Babią Górę i mam miłe wspomnienia z tym związane. Ten śnieg i porywisty wiatr i warstwa chmur widoczna ze szczytu. Było sporo wędrówek po górach (Skrzyczne, Klimczok) i oczywiście starałam się biegać póki długie dni na to pozwalały. Udało się też pójść na grzyby i coś uzbierać.

Październik to dla mnie najlepszy miesiąc na wędrówki górskie. Widoki są przepiękne kiedy liście zmieniają barwy zanim w listopadzie opadną a potem ucichną ptaki i będzie w lesie taka cisza... Tego roku odwiedziłam Ćwilin. Trochę wiało na górze ale poza tym pogoda dopisała. Miesiąc minął szybko. Starałam się wykorzystać sprzyjającą pogodę i chodziłam na długie spacery. Starałam się też trochę pobiegać, chociaż dni były już zdecydowanie krótsze i mniej okazji do biegów było. Rozpoczęłam zakupy prezentów gwiazdkowych. Były to głównie książki.

    W listopadzie dni już są takie krótkie, że pobiegać można było tylko w weekendy. Ale zaliczyłam naprawdę długą wędrówkę na cmentarz. Pogoda była wyśmienita. (Zaraz.. to chyba było w październiku.) Ten miesiąc to dla mnie czas kiedy czuję, że należy zwolnić, wyciszyć się. I ma to swoje plusy. Zajmowałam się trochę wypiekami. Było Brownie, Dulce&Banana, mufiny czekoladowe z bananem, szarlotka i mufinki dyniowe. Wprowadziłam do diety dynię, bo to takie wesołe warzywo. Cieszę się na listopad również z tego powodu, że będę mogła jeść rogale świętomarcińskie. W listopadzie zapalam świece i przygotowuję listę książek do przeczytanie i filmów do obejrzenia. Przyda się na długie zimowe wieczory. Wieczorem też biorę ciepłą kąpiel. To takie kojące. Na sezon jesienno-zimowy kupuję sobie zapas mydeł, glinkę i sól do kąpieli. Taka najzwyklejsza rzecz jak mydło potrafi sprawić przyjemność. Nawet takie najzwyklejsze za 2 złote.


Lubię mydełka YR sa małe ale bardzo wydajne. Ddu-Osun jest też świetne, można nim umyć twarz i nawet włosy. I mydełka miodowe ze sklepu Pasieka - WZP Kraków (wzp-krakow.pl). W Szczyrku widziałam mydełka w kształcie oscypków - szleństwo ☺ Marzą mi się mydła polskiej produkcji, bo poza Białym jeleniem i mydłami barwy nie miałam okazji spróbować. 

A jeśli nie kąpiel to gorące źródła. Wizyta w termach potrafi dodać energii.

Długie wieczory to też okazja do oglądania horrorów i filmów z dreszczykiem (obecnie 'Chilling Adventures of Sabrina' na Netflix).

W listopadzie staram się zakupić już wszystkie prezenty pod choinkę. W tym roku przygotowałam sobie kalendarz adwentowy (z ćwiczeniami). Ostatniego dnia listopada wypisałam karteczki i wsypałam je do wazonu. Ozdobiłam go świątecznie. W grudniu korzystam obie z tego kalendarza - fajna rzecz. Nie każdego dnia udaje mi się wykonać ćwiczenia ale nie to jest najważniejsze. 

Grudzień to niby jeszcze jesień ale chwilami bardziej już zima. Dla mnie to oczekiwanie na Święta. Dlatego tak lubię grudzień. Już od pierwszego dnia słucham piosenek świątecznych, jem pierniki wysyłam kartki, pakuję prezenty i biorę udział w konkursach świątecznych. Wyciągam powoli ozdoby. Staram się wtedy też pamiętać o potrzebujących. 13, w dzień św. Łucji świece zamieniam na światełka i to robi nastrój. Staram się korzystać z tej atmosfery zanim wkroczymy na dobre w zimę, kiedy krótkie dni i ujemne temperatury zostaną z nami na dłużej.

Jesień to też dobry czas na podsumowania i formułowanie postanowień na nowy rok. Niedługo będę podsumowywać rok nauki języka niemieckiego z eTutor. Myślałam też już trochę o postanowieniach noworocznych.

To mój przepis na udaną jesień. Z niektórych pomysłów będę korzystać w kolejnej porze roku. A tymczasem coraz bliżej święta...



Komentarze